Odkryj, jak dostępność produktów cyfrowych może przynieść twojemu biznesowi większy zasięg i lepsze SEO.
Senior UX/UI Designer
Dostępność produktów cyfrowych (ang. accessibility) to ostatnio niesamowicie modne słowo. Gdziekolwiek nie nadstawi się uszu w świecie IT, słyszy się dostępność tu, tam, wszędzie i tak w koło Macieju. No ale, z czym właściwie się to je i czym jest ta słynna dostępność?
Dostępność, jak sama nazwa mówi, powoduje, że stworzony produkt cyfrowy jest możliwy do użycia przez każdego, niezależnie od ograniczeń danej osoby. Czyli typowy Kowalski będzie w stanie wejść na naszą stronę czy aplikację i wyklikać co potrzebuje, ale taką samą możliwość będzie miała osoba z ograniczonym widzeniem (lub zupełnym jego brakiem), niesłysząca, czy po prostu starsza (a przypominam, każdy z nas kiedyś będzie należał do tej grupy).
Najczęściej jednak niedoświadczeni lub nieświadomi businessmani i businesswoman, brutalnie mówiąc, marginalizują lub całkowicie bagatelizują potrzeby dostępności produktów, twierdząc, że osoby o szczególnych potrzebach nie są ich grupą docelową i nie będą się „zabijać” dla tych kilku procent. Tylko, że te kilka procent to ponad miliard osób na świecie (według WHO), a w samej Polsce 4,7 miliona obywateli (mówiąc tylko o osobach z różnymi formami niepełnosprawności, bez wliczania osób starszych).
No ale dobra, uznajmy, że żadna z tych prawie 5 milionów osób teoretycznie nie jest w grupie docelowej dla danego produktu. Więc dlaczego się tak czepiam i nawijam o tej dostępności, skoro nie jest potrzebna? Ano dlatego, że dostępność to nie tylko zapewnienie sobie większej liczby klientów. Za tym idzie znacznie więcej. A żeby zachęcić was do dalszego czytania – wdrożenie dostępnych produktów cyfrowych przekłada się na HAJS!
Wszystkie Państwa Unii Europejskiej (tak, Polska się wlicza), przyjęły dyrektywę 2019/882 (streszczenie tutaj), nazywaną Europejskim Aktem Dostępności, według której do 28 czerwca 2025 roku większość produktów i usług cyfrowych musi spełniać standardy dostępności w zgodzie z normami WCAG 2.1.
WCAG 2.1 – zbiór wytycznych dotyczących wdrażania produktów cyfrowych kwalifikujących się jako dostępne, w myśl 4 zasad: postrzegalności, funkcjonalności, zrozumiałości i solidności. Wśród nich można znaleźć zalecenia dotyczące:
i wiele innych…Treść tych norm możesz znaleźć na przykład tutaj
Dyrektywa ta odnosi się do multum rozwiązań cyfrowych, jednak nie ma zastosowania do stron czy treści nieaktualizowanych po dniu 28 czerwca 2025 i do mikroprzedsiębiorstw świadczących usługi. Czyli jeśli planujesz zlikwidować biznes czy zbankrutować do tego deadline’u albo nie masz ochoty się rozwijać, to nie musisz się bawić we wdrażanie tych dziwnych zaleceń 😉 Jednak jeżeli myślisz o dalszym rozwoju, wdrożenie wytycznych dyrektywy pozwoli ci uniknąć dodatkowych kosztów związanych z brakiem wprowadzonych regulacji czy nawet procesami. A ustalmy, nikomu nie uśmiecha się prowadzenie biznesu z urzędnikami dyszącymi na karku.
SEO – piękne sformułowanie znane każdemu marketingowcowi. Kto bowiem nie chce, aby jego strona znajdowała się na samym szczycie haseł wyszukiwarki? Jeśli SEO nie jest ci obce lub obojętne, to dostępność też nie powinna. Zastosowanie norm dostępności wpływa w znacznej mierze na pozycjonowanie twojej strony. Oba te pojęcia (SEO i dostępność) fokusują się na optymalizacji stron internetowych i ulepszeniu doświadczeń użytkowników. Wdrożenie dostępnego produktu ulepsza metryki SEO takie jak: czas spędzony przez użytkownika na stronie, ruch organiczny czy współczynnik odrzuceń (czyli zmniejsza ilość razy, kiedy klient zdecydował się wyjść ze strony przed wykonaniem pożądanej przez nas akcji, na przykład zakupu). A dzieje się tak dlatego, że znaczna część zaleceń dotyczących dostępności jest jednocześnie najlepszymi praktykami SEO. Zaliczyć tu można elementy jak:
Jeśli twój biznes nie jest jedynym w tej kategorii na rynku, to wiesz doskonale, że musisz “walczyć” o klientów i widoczność. SEO to tylko jedna ze składowych budowania rozpoznawalności. Natomiast kiedy dodatkowo zadbasz o zaspokojenie specyficznych potrzeb klientów, zdecydowanie zyskasz w oczach użytkowników, szczególnie jeśli twoja konkurencja nadal tego nie zrobiła. Kto nie chciałby przyciągnąć dodatkowych 5 milionów klientów i promować siebie jako marka empatyczna i inkluzywna? A pamiętając o marketingu szeptanym – jeżeli jedna więcej osoba będzie zadowolona z twoich usług, prawdopodobnie powie o tobie kolejnym potencjalnym klientom. Win-win
Tutaj jest najtrudniejsza rzecz, z której niewiele osób zdaje sobie sprawę – wdrożenie norm accessibility to nie jest tylko zadbanie o osoby trwale niepełnosprawne. Tak naprawdę zyskuje każdy użytkownik. A żeby ci ułatwić zrozumienie tematu:
To tylko część z przykładów, kiedy każdy z nas mógłby skorzystać z ułatwień dostępności i gdzie zadbanie o standardy accessibility ułatwi życie nie tylko osobom niepełnosprawnym, ale także wspomnianemu na początku typowemu Kowalskiemu.
Oczywiście temat nie jest wyczerpany i można by było godzinami dyskutować o dostępności, wartościach jakie dostarcza, standardach wdrożenia i przykładach wykorzystania. Szczególnie, że ten temat wraca jak bumerang i możesz się spodziewać, że niedługo znowu o nim usłyszysz. Mam jednak nadzieję, że udało mi się zwiększyć świadomość o dostępności, rozbudzić twoją ciekawość, a może nawet zachęcić do podjęcia pierwszego kroku do zadbania o inkluzywność biznesu cyfrowego.
Zagłęb się w temat:
https://www.gov.pl/web/dostepnosc-cyfrowa/
https://kinaole.co/dostepnosc-ecommerce/
Senior UX/UI Designer
© 2022 - 2025. Nasza twórczość, Twoje możliwości. Wszelkie prawa zastrzeżone.